Suzanne Collins "Igrzyska Śmierci"
Na zgliszczach Stanów Zjednoczonych Ameryki powstało państwo Panem. Strach. Głód. Nędza. Niepewność. Dla przeciętnych obywateli te słowa zostały wpisane na stałe w ich codzienne życie. PRZEŻYĆ, zapewnić względne bezpieczeństwo rodzinie. Nie wychylać się z tłumu. Unikać Strażników Pokoju. Dożyć późnej starości. Przetrwać DOŻYNKI.
Nastoletnia Katniss Everdeen mieszka wraz z mamą i siostrą w Dwunastym Dystrykcie. Jest jedynym żywicielem rodziny od czasu, gdy jej ojciec zginął w wybuchu w kopalni. Większość swojego czasu spędza polując razem z Galem, który znalazł się w podobnej sytuacji. W dniu dożynek przyjaciel proponuje jej wspólną ucieczkę. Dziewczyna odmawia mając na względzie życie Prim i mamy. Wraca na plac, gdzie już zgromadziły się dzieci, by wziąć udział w losowaniu. Każdego roku wybiera się dwoje trybutów z każdego Dystryktu. Razem dwudziestu czterech nastolatków jest zmuszonych uczestniczyć w Głodowych Igrzyskach. Mają przypominać, że nikt nie może przeciwstawić się nieograniczonej władzy Kapitolu. Zwycięzca jest tylko jeden. Aby przetrwać, trzeba zabijać innych. Wszystkie ruchy trybutów są rejestrowane i wyświetlane na telewizorach w całym Panem.
Effie Trinket podchodzi do puli. Wylosowana dziewczyna - Prim Everdeen. Cały misternie poukładany świat Katniss staje na głowie. Musi uratować siostrę. Korzysta z jedynej możliwej opcji i zgłasza się na ochotnika. Wraz z Peetą Mellarkiem jedzie do Kapitolu, aby odbyć krótkie szkolenie, a następnie trafić na arenę, gdzie rozegra się walka na śmierć i życie. Mentorem dwojga nastolatków zostaje jedyny zwycięzca Głodowych Igrzysk pochodzący z Dwunastego Dystryktu - Haymitch, który zdecydowanie za często zagląda do kieliszka.
Katniss jest zagubiona. Już w pociągu zaczyna ją przytłaczać wielki świat. Dodatkowo nie jest pewna intencji Peety. Co do jednego nie ma wątpliwości - jeśli chce wygrać musi go zabić, a to nie będzie takie proste, ponieważ coraz częściej myśli o nim jak o przyjacielu. Podczas prezentacji trybutów zostaje ulubienicą widowni jako "Dziewczyna, która igra z ogniem". W ostatni wieczór przed Igrzyskami Peeta wyjawia powód swojego dziwnego zachowania. Początkowo Katniss jest pewna, że chłopak tylko gra przed kamerami. A może jednak nie? Zdezorientowana trafia na arenę. Musi wykazać się nie lada sprytem, aby ocalić życie. Czy uda się jej szczęśliwie wrócić w rodzinne strony? I czy w towarzyszącej jej gmatwaninie uczuć nie zgubi siebie?
Książka jest napisana w ten arcytrudny sposób, dzięki któremu "wciąga" nas od pierwszej strony. Plusem jest również oryginalny pomysł. Ostatnio natknęłam się na trzecią książkę, w której na świecie pozostały same dzieci, a jestem pewna, że jest jeszcze takich kilka. A tutaj - miłe zaskoczenie. Podoba mi się też wprowadzony rodzaj narracji - pierwszoosobowa. Niepotrzebne byłoby pokazywanie, co myśli w danej chwili Peeta lub ktokolwiek inny. Otwarta "głowa" Katniss w zupełności wystarczy. W tym przypadku narrator wszechwiedzący w niczym by nie pomógł.
Mam jeden minus, który wynika jednak z mojego gustu czytelniczego. Lubię mieć jasną sytuację co do uczuć głównego bohatera. Rozmawiałam z kilkoma osobami o tym z kim mogłaby być Katniss. Gale. Peeta. Gale. Peeta. Problem w tym, że ona sama tego nie wie! Każdy jest inny. Zupełne przeciwieństwa. Według mnie nie można stwierdzić, który z nich jest dla niej ważniejszy. Nie mam pojęcia kogo wybierze, być może nikogo (wcale bym się nie zdziwiła) lub po przeczytaniu trzeciej części kompozycja książki pozostanie otwarta (a tego nienawidzę). Muszę przyznać, że mam swojego faworyta, ale to też kwestia gustu, bo żaden z nich w niczym nie góruje nad tym drugim. Przynajmniej na tym etapie. Mam wielką nadzieję, że kolejne części to zmienią.
Mimo wszystko sądzę, że warto przeczytać tą książkę, a ewentualne minusy powinny tylko zachęcić niektórych z Was do podjęcia próby czytelniczej. Ja jestem już w trakcie czytania kolejnych części. Tych, którzy od książek raczej stronią zachęcam do oglądnięcia filmu, który wiernie odwzorowuje książkę co się teraz naprawdę rzadko zdarza. Jednak trzeba przyznać - nie wszystko da się wyrazić na ekranie. Życzę miłej lektury.
J.W.
recenzja bardzo konkretna jednak nie czytalam ksiazki :)
OdpowiedzUsuń